Grypa – jak zapobiegać?

Grypa jak zapobiegać, powikłania, koszty

Bóle mięśni, głowy, wysoka gorączka trudna do zbicia. Nie ma z nią żartów, bo może być przyczyną poważnych powikłań. Grypa – jak zapobiegać?

Mimo że już wiosna i wydawać by się mogło, że najgorszy sezon chorobowy już za nami, to znów jakaś wirusowa fala przeszła przez okolicę i zmogła co niektórych z nóg. W tym i nas. Ni to ciepło, ni zimno, nie wiadomo jak się ubrać i jak dzieciaki wyprawić do szkoły. Rano mróz, w południe 20 stopni, biegają, krzyczą, zgrzani, spoceni, potem piją zimną wodę, usiądą na murku i gotowe. Ja tak chyba nie chorowałam. Chociaż kto wie, czemu Babcia co rusz podsuwała mi cudowny syropek, na którego zapach do dnia dzisiejszego pozostał mi odruch wymiotny – miód, cebula, cytryna? A fuj!!! A kąpiele w czarcim żebrze pełne brudnych farfocli? Może to miało za zadanie zapobiegać, choć brudy po czarcim żebrze pojawiają się kiedy coś jest nie tak. No dobrze, może i chorowałam, to i dzieci mam wątłe. Alergiczne. No ale bez przesady, nie co miesiąc, litości! (To i tak dobrze, bo pierwsze lata w przedszkolu to było 2 tygodnie w domu i tydzień w przedszkolu). A pierwszy rok córki to w ogóle jeden wielki antybiotyk. Młody kichnął, a mała już miała zapalenie płuc. Do teraz pamiętam 10-tygodniowe maleństwo i metalowe, szpitalne łóżka. Maleńkie żyłki nie wytrzymywały i codziennie pielęgniarka próbowała wbić się na nowo ze swoim „motylkiem”. W stopkę, w główkę. Koszmar.

Chucham na nich więc i jednocześnie w miarę możliwości hartuję, co by im oszczędzić nadmiaru farmaceutyków i jak nie ma konieczności, to nawet leki przeciwalergiczne stoją sobie grzecznie na półce. Jest duża poprawa w porównaniu z tym, jak było kiedy byli mali. Jest nadzieja.

A jednak czasem nas dopada…

Przeziębienie to jest to, co dotyka nas najczęściej – lekkie osłabienie, katarek, kaszelek, drapanie w gardle. Zwykle wystarczą 3 – 5  dni relaksu, ciepłe herbatki, sok z czarnego bzu, sen, coś na gardło, ewentualnie sól morska do nosa albo inne psikadło pozwalające oddychać i gotowe. Najważniejsze to nie dać się chorobie, co by się jakaś bakteria nie rozgościła i nie doszło do wtórnego zakażenia i rozwinięcia zapalenia oskrzeli czy ucha. Mało to żyje w nosie i w gardle zarazków? Od zeszłego roku podaję dzieciakom czosnek z miodem, co skutecznie hamuje rozwój bakterii i przeziębienie kończy się bez skutków ubocznych.

Gorzej z grypą. Ta jak złapie to zrzuca z nóg natychmiastowo i to przynajmniej na bity tydzień.

Bóle mięśni, głowy, wysoka gorączka trudna do zbicia plus wszystkie inne objawy związane z typowym przeziębieniem, ale znacznie nasilone. Z grypą nie ma żartów. Swego czasu szczepiliśmy się przeciw grypie, co dało nam dużo łagodniejsze objawy. Zresztą jak byli mali wykonałam im całą serię rozmaitych szczepień, w tym na pneumokoki, meningokoki i, kiedy nie była jeszcze obowiązkowa, też szczepionką na Haemophilus influenzae, bo jak się okazało, syn miał nawracające bakteryjne zapalenia oka. Zrobiłam wymaz z nosa, wyhodowały się bakterie i po szczepieniu przestał chorować. Przy alergii byle zarazek może powodować powikłania, bo organizm jest stale w fazie walki, ciągle nadwyrężony, a rozpulchnione alergiczne błony śluzowe gotowe na szybkie przyjęcie wirusów i bakterii.

Grypa – jak zapobiegać?

W sezonie grypowym, a i nawet chyba nieustannie, w przychodniach, przedszkolach i szkołach wiszą plakaty z obrazkami o tym, jak uchronić się przed grypą. Grypa – zapobieganie to jeden z top tematów sezonu jesień – zima i zima – wiosna. Wtedy, kiedy zaczynamy być osłabieni i łatwiej poddajemy się wirusom, kiedy pogoda nas nie rozpieszcza a my sami nie dbamy o siebie wystarczająco.

Dla przypomnienia jak zapobiegać grypie:

Higiena, czyli mycie rąk i to dokładne, także między palcami. Na naszych dłoniach żyje tak dużo rozmaitych drobnoustrojów, że dobrze, że nie jesteśmy w stanie ich widzieć gołym okiem. Już nigdy chyba nic byśmy nie zjedli. Myjemy ręce po korzystaniu z toalety (z przerażeniem nieraz stwierdzam, na przykład w toalecie w markecie, że nie każdy to robi!!!), po kontakcie z pieniędzmi, po powrocie do domu, zwłaszcza środkami komunikacji miejskiej. Od czasu do czasu warto specjalnymi ściereczkami przetrzeć też komórkę czy komputer, gdzie znajdują się miliardy maleńkich chorobotwórczych zarazków. Klamki, zabawki, włączniki światła – wszędzie, gdzie dotykamy brudnymi rękoma, zostawiamy na pamiątkę ileś set wirusów i bakterii. Tu warto też wspomnieć o myciu owoców i warzyw. Mimo że wyglądają tak apetycznie, w życiu nie zjem nieumytego jabłka wprost z bazarku.

Grypa roznosi się drogą kropelkową, więc zwyczajnie, zakrywajmy nos i usta kiedy wyrzucamy z siebie własną zawartość wraz z kaszlem lub kichając. Lepiej też zostać w domu, żeby nie zarażać. A w sezonie zwiększonego zachorowania, unikać skupisk ludzkich, jeśli to zwykłe przeziębienie, lepiej zostać w domu niż czekać w kolejce do lekarza, gdzie mamy dużą szansę złapać coś więcej.

Jedzmy zdrowo. Warzywa, owoce, kasze, naturalna nieprzetworzona żywność, zioła, soki, czosnek, imbir, chrzan. Zdrowie na talerzu to zdrowie wewnątrz nas.

Sport – dotleniony organizm o silnych mięśniach lepiej radzi sobie z potencjalnym zagrożeniem.

Dbajmy o siebie na co dzień, o badania profilaktyczne, zwykła morfologia krwi może pokazać, czy wszystko z nami w porządku. Niedobory mikroelementów takich jak żelazo znacznie upośledzają odporność. Jakiekolwiek przewlekłe choroby, w tym alergia, to także duże ułatwienie dla rozwoju grypy, więc warto mieć te sprawy pod kontrolą.

Silny organizm szybko rozpozna wirusa i choć co sezon mamy nowe zmutowane warianty grypy, dużo łatwiej poradzimy sobie z nią będąc w generalnie dobrej kondycji.

Takie oto banalne sprawy. A jednak, co roku grypa powala z nóg całe przedszkola, szkoły i dziesiątkuje dorosłych. Niewyleżana daje poważne powikłania – np. zapalenie mięśnia sercowego i,  w skrajnych przypadkach, sepsę. Wszystko zależy od tego, jak się trzymamy i jak zareagujemy na pierwsze objawy.

Małe dzieci o małej odporności i ludzie starsi to dwie największe grupy ryzyka, oszczędźmy więc złych rzeczy naszym najbliższym.

Zostań w domu!

Kiedy już i nas dopadnie dobrze jest zastosować tradycyjne metody i wspomóc się nowoczesnymi środkami przeciwwirusowymi lub przeciwzapalnymi, ale przede wszystkim – nie zarażajmy dalej. Zostawmy chore dzieciaki w domu, z zielonym katarem po brodę. To nie alergia, dam sobie głowę uciąć. Pozwólmy im się wyleżeć. I sami też dajmy sobie chwilę na wstrzymanie i w miarę możliwości izolujmy się od świata, choćby przez zamknięcie drzwi i założenie maseczki ochronnej na usta i nos.

Ja mam dość, kiedy moje dzieci po przeziębieniu wracają do szkoły i za chwilę przynoszą coś więcej. Nie wiem, jak długo powinnam ich trzymać z katarem, żeby nabrały wystarczająco dużo odporności  – dwa tygodnie? Non stop?

Szanujmy się nawzajem i dbajmy o siebie.

Fot. Mizianitka, pixabay.com

Tagi :
mamafit

Hania, nadaktywna mama dwójki, fitnesska, humanistka. Na blogu piszę o zdrowiu, aktywności, rozwoju, relacjach i o tym, jak łapać życie garściami, cieszyć się dziećmi i jednocześnie rozwijać pasje. Tak, można :) Rozgość się :)

Przeczytaj również
Wakacje - jak dla kogo