Mój własny szydełkowy puf ze sznurka

Puf na szydełku

Miałam intensywny grudzień, siłą rzeczy zajmowałam się więc tylko najważniejszymi tematami i nie zdążyłam dokończyć wszystkiego, co miałam w planie. A ponieważ nie lubię, kiedy wiszą nade mną niedokończone sprawy, w Nowy Rok weszłam kończąc szydełkować pufa. I teraz mój własny szydełkowy puf cieszy mnie bardzo i przypomina, że jak się za coś weźmiesz, to zrobisz.

Tak, może i zabawne, może i niepoważne, ale jak bardzo wymowne i symboliczne!

Po pierwsze, nauczyłam się szydełkować. Na stare lata to nie taka banalna sprawa nauczyć się czegoś nowego, o co może ledwie zahaczyłam w dzieciństwie. Po drugie, zrobić coś tak spektakularnego, co wygląda ładnie i jest funkcjonalne – bezcenne! Po trzecie i najważniejsze – zaczęłam i SKOŃCZYŁAM. I to jest coś, co będzie mi przyświecać przez cały rok. Wziąć się i zrobić.

W tym miejscu chciałam serdecznie podziękować za zaproszenie na warsztaty z szydełkowania puf Ani z Zielonego Groszku. Ania jest autorką marki Slow Toys, szydełkuje przecudowne misie, lale, przytulanki od serca, czapki, rękawice i co tylko Ci się zamarzy. Sama jest ciepłą, cierpliwą nauczycielką. Szczerze mówiąc, wątpiłam, czy dam radę z taką robotą, ale podobno sznurek jest bardzo dobry na początek – łatwo się nauczyć i szybko widać efekt. Ha! I co?! I proszę!!! Oto własnoręcznie wyszydełkowany piękny i wygodny puf!

Puf co zostało z 400 metrów

Gotowy puf i to co zostało z 400 metrów

Szydełkowy relaks

Okazuje się, że szydełkowanie to bardzo relaksujące zajęcie, jak już opanujesz podstawy. Można wpaść w trans. Przy okazji jest to bardzo dobre ćwiczenie mięśni dłoni i przedramion, ale warto robić przerwy na gimnastykę nadgarstka, bo jednak trochę boli. Ania na początku warsztatów zaznaczyła, że sploty mogą się różnić w zależności od tego, czy będziemy robić luźniej, czy ciaśniej. Każda metoda jest dobra, luźniejsze sploty dają większe prześwity, co może dodatkowo ciekawie wyglądać, kiedy dobierzemy kontrastowe zestawienie kolorów sznurka i materiału pod spodem. Ciaśniejsze sploty też mają swój urok – są bardziej zwarte, mocniej trzymają. Różnica polega na tym, że przy luźniejszym splocie zużywamy mniej materiału, przy ciasnym czasami zdarza się, że może zabraknąć sznurka (na całego pufa było 400 metrów sznurka).

Nie wiedziałam, jakie będą mi wychodzić sploty. Tak na dobrą sprawę miałam chyba pierwszy raz w życiu szydełko w ręku. Kiedyś w dzieciństwie na ZPT-ach może coś tam dziergałyśmy, ale to musiał być na tyle maleńki epizod, że zupełnie nie zachował się w mojej pamięci. Na drutach owszem – robiłam. Szaliki dla lalek, kocyki. 🙂 Nigdy nie było to nic poważnego. A tu od razu takie coś. Przejęłam się, bo zależało mi, żeby puf dobrze wyglądał. Robić coś, to porządnie. 🙂

Warsztaty z szydełkowania puf

Po trzech godzinach warsztatów zrobiłam malutkie kółeczko, które zapoczątkowało resztę pracy. Mój splot okazał się dość ciasny, co czułam w nadgarstku i mięśniach. Żeby nie zapomnieć ruchów, robótkę kończyłam jeszcze tego samego wieczoru i w kolejnych dniach. Po siódmym, ósmym okręgu weszłam w rytm i mogłam jednocześnie rozmawiać, oglądać telewizję, pić herbatę i dziergać.

Warszaty z szydełkowania pufa

Trudne początki szydełkowego pufa

Pies pokochał moją robotę. Podczas, gdy szydełkowy puf mozolnie powstawał, pies przysiadał mi na kolanach, a kiedy pokrowiec był na tyle duży, że mógł się do niego wpakować, właził do środka i spał, podczas gdy ja machałam mu koło ucha szydełkiem i przeciągałam sznurek. Córcia też się zainteresowała i zrobiła ze mną kilka oczek – rodzinne integracyjne zajęcie dla każdego.

Szydełkowy puf i pies

Pies uwielbia szydełkowanie

Szydełkowy puf  – pierwsze noworoczne postanowienie

Mój szydełkowy puf został dokończony 1 stycznia. Nie wystarczyło mi sznurka na spód, bo mój ciasny splot pochłonął prawie całe 400 metrów, ale nawet to i lepiej 😉 Spód zawiązałam sznurkiem odpowiednio ciasno, co ładnie wygląda, a dodatkowy plus jest taki, że całość łatwiej będzie zdjąć do prania.

Szydełkowy puf na poprawę humoru

Sama zrobiłam szydełkowy puf i jestem z siebie bardzo dumna. I gorąco polecam warsztaty z Anią dla wszystkich, którzy nie umieją, a chcieliby się nauczyć. Jasne instrukcje ustne, wydrukowana broszura z klarownymi wyjaśnieniami, pomoc na każdym etapie – naprawdę super! A szydełkowanie? Bardzo dobre zajęcie dla przyszłych mam – wycisza, a jak wycisza, to reguluje ciśnienie, rozwija mózg, cieszy. No i pozwala samodzielnie zrobić fantastyczne rzeczy! A to już jest luksus! 🙂 Dziękuję Aniu 🙂

Szydełkowy puf

Zapisz

Zapisz

Zapisz

Zapisz

mamafit

Hania, nadaktywna mama dwójki, fitnesska, humanistka. Na blogu piszę o zdrowiu, aktywności, rozwoju, relacjach i o tym, jak łapać życie garściami, cieszyć się dziećmi i jednocześnie rozwijać pasje. Tak, można :) Rozgość się :)

Przeczytaj również
Wakacje - jak dla kogo
  • Macierzynstwo-raz!

    Gratulacje! Wiedziałam, że Ci się uda 🙂 Moja też już stoi i cieszy oko 🙂 Do zobaczenia na kolejnych warsztatach!:)

  • Marysia

    Świetny pomysł, wspaniale wygląda! Gratuluję cierpliwości 🙂