Mali mistrzowie na korcie – część 3

Mali mistrzowie na korcie - MySquash

„Squash dzięki swojej filozofii, interaktywności, specyfice grania powoduje, że człowiek jest nadzwyczaj produktywny, o wiele bardziej niż w innych dyscyplinach sportu, bo tutaj musisz się zmusić do wysiłku i masz przeciwnika.” Damian Maliński, MySquash

Część 1 wywiadu: http://mamafit.pl/mali-mistrzowie-na-korcie/
Część 2 wywiadu: http://mamafit.pl/mali-mistrzowie-na-korcie-czesc-2/

Czy zmieniając klub możemy się spodziewać podobnych standardów, czy każdy klub wyznacza własne?

Kluby działają według własnych standardów, jednak przepisy PFS (Polska Federacja Squasha) regulują zasady gry i przygotowania do rozgrywek, dzięki czemu każdy klub w Polsce wie, w jaki sposób trenować zawodników, rankingi określają kto w jakieś kolejności będzie grał, z kim. Ściśle jest też określona wielkość kortów i zasady gry. Natomiast kwestie kultury danego klubu, jego misji, sposobu podejścia do dzieci czy klubowiczów to indywidualna kwestia każdego klubu.

Jakie korzyści zarówno fizyczne jak i mentalne daje squash?

Wielkość kortu i struktura gry wpływa na to, że trenujemy w małych 2 – 3 osobowych grupach, dzięki czemu dzieci szybko osiągają wyniki, po kilku tygodniach widać bardzo wyraźną różnicę. Trener ma też możliwość wpływania na dzieci, ich zachowanie, relacje są tu zupełnie inne niż w przypadku np. piłki nożnej, gdzie na jednego trenera przypada cała drużyna, czy innych zajęć grupowych, gdzie jedno dziecko uważnie słucha, a drugie w tym samym czasie drapie się po głowie. Dynamika gry znacznie poprawia sprawność motoryczną, wpływa też na zdolność koncentracji, uwagi.

Przeciwwskazania, ewentualne kontuzje?

Przeciwwskazaniem są wszelkie choroby serca, arytmie. Dla nas kluczowe są badania w przychodni sportowej, które potwierdzają, że dziecko może trenować. Niestety dość często zdarza się, że rodzice rezygnują z zajęć z uwagi na konieczność zrealizowania badań, a dla nas zdrowie jest najważniejsze.

Kontuzje?

U dzieci się nie zdarzają. Dzieciaki są uczone techniki od początku, szybko się regenerują, mają mnóstwo energii. Dla nich ruch jest naturalnym stanem. Przez sześć lat prowadzenia klubu mieliśmy 1 złamaną rękę, 1 złamany palec i jakieś drobne naciągnięcie mięśni, które mija po 3 dniach.

A dorośli?

U dorosłych tak. Przede wszystkim kontuzje są spowodowane tym, że zwłaszcza początkujący gracz nie potrafi ocenić swoich możliwości. Wchodzi na kort bez rozgrzewki, bez żadnego wcześniejszego przygotowania motorycznego, przez 15 minut daje z siebie wszystko, po czym obija się o ścianę, potyka, bo ciało nie jest dobrze przygotowane i już nie może, ale głowa ciągle chce. Najwięcej mamy kontuzji u ludzi, którzy zaczynają swoją 1. i 2 godzinę. Później się uczą, że jednak warto poświęcić te 15 minut na rozgrzewkę – są rowery, jest system Milon, który bardzo dobrze przygotowuje ciało do dalszej pracy.

Paradoksalnie, squash jest uważany jako drugi najzdrowszy sport świata , jeśli więc zadbamy o dobre przygotowanie motoryczne i właściwą technikę, prawdopodobieństwo kontuzji jest bardzo niskie, zwłaszcza, że squash nie jest sportem kontaktowym. Partnerzy dbają o to, by nie przeszkadzać sobie nawzajem, ustępować miejsca przeciwnikowi, kiedy jest jego kolej. Mówi się, że squash jest sportem dżentelmenów.

Bardzo elegancko. Rozciąganie po treningu?

Zawsze, jak  w każdym sporcie, na pewno nie przed treningiem

Czy młody sportowiec ma specjalną dietę, suplementację?

Najmłodsze dzieci nie potrzebują nic specjalnego, ich organizm to naturalna fabryka ruchu zdolna do fantastycznej regeneracji. Ważne jest racjonalne odżywianie, na pewno nie jest wskazana żadna odmiana wege, mięso przy takim wysiłku fizycznym jest potrzebne, żeby mięśnie miały szansę się odbudować. Z naszym 16-letnim mistrzem Polski jeździmy do dietetyka, bo młody organizm w wieku dojrzewania należy traktować ze szczególnym szacunkiem.

Squash jako metoda na odchudzanie? Ile kalorii spalamy podczas normalnego treningu?

Pomiędzy 500 a 1000 kalorii, ale po treningu jesteśmy tak głodni, że często je nadrabiamy, odwadniamy się. Lepszą miarą odchudzania jest nie ilość spalonych kalorii, ale radość, jaką się ma grając w squasha. Tak na serio to obwody mięśni pokazują efekt treningu, nie waga czy ilość spalonych kalorii. Lepiej jest podchodzić do siebie jako do produktywnej fabryki, a nie do pieca, który spala, bo czasami możemy spalać samego siebie i nic dobrego z tego nie wyjdzie.

Ważna jest technika, ogólny stan zdrowia, kondycja, sposób w jaki się odżywiasz, odpoczywasz. Nie mierzymy kalorii, patrzymy na człowieka jako na całość, która jest w stanie dobrze grać i dobrze żyć. Ci którzy jedzą zdrowe rzeczy, są bardziej produktywni, bardziej zdrowi.

Squash dzięki swojej filozofii, interaktywności, specyfice grania powoduje, że człowiek jest nadzwyczaj produktywny, o wiele bardziej niż w innych dyscyplinach sportu, bo tutaj musisz się zmusić do wysiłku i masz przeciwnika. Jesteśmy w stanie przekraczać wszelkie granice, przez co też zdarzają się kontuzje, bo tak dalece zapominamy się w grze, że ciało nie jest w stanie nadążyć. Jednak świadomość naszych ograniczeń i praca nad sprawnością wymaganą w squashu sprawia, że jesteśmy coraz lepsi.

Można powiedzieć o stylu życia squshowca?

MySquash & babyTak, jeśli ktoś trenuje dwa razy w tygodniu, to na pewno tak.

Filozofia gry zakłada, że squash ma dawać radość, satysfakcję. Jeśli gra nie sprawia nam przyjemności, to w ogóle traci sens. Kort to swego rodzaju święte miejsce, nie wchodzimy tam za karę.

Czasem z dziećmi przez kilkanaście minut trenujemy uśmiechanie się na korcie. Mało mamy problemów, po co demotywować się z powodu piłeczki, w którą nie udało się trafić? Nie o to chodzi.

Dobre podejście. I tak powinno być z każdą aktywnością, nie tylko fizyczną.  Bardzo dziękuję za rozmowę. 🙂

Dziękuję 🙂

Fot: Archiwum MySquash

mamafit

Hania, nadaktywna mama dwójki, fitnesska, humanistka. Na blogu piszę o zdrowiu, aktywności, rozwoju, relacjach i o tym, jak łapać życie garściami, cieszyć się dziećmi i jednocześnie rozwijać pasje. Tak, można :) Rozgość się :)

Przeczytaj również
Wakacje - jak dla kogo