Wabi sabi – co to takiego?

Wabi sabi

WSPÓŁPRACA | Jeszcze kilka miesięcy temu ogromną popularnością cieszyło się duńskie hygge – filozofia szczęścia, która celebrowała funkcjonowanie w zgodzie z naturą, cieszenie się nawet najmniejszymi przyjemnościami oraz harmonię i spokojne życie rodzinne. Ostatnio jednak zdecydowanie więcej czasu poświęca się wabi sabi. Pierwszy raz spotykasz się z tą nazwą? Pora poznać najmodniejszy trend 2018 roku!

Wabi sabi – japońska filozofia

Co więc kryje się pod tym pojęciem? Wabi sabi to pochodząca z Kraju Kwitnącej Wiśni filozofia. To pojęcie nie ma polskiego odpowiednika – słowo „wabi” próbuje tłumaczyć się jako „prostotę, skromność, powściągliwość, surowość”, zaś „sabi” oznacza odnajdywanie piękna w niedoskonałościach. Podobnie jak w przypadku hygge, wabi sabi gloryfikuje naturę i przeciwstawia się wszystkiemu, co sztuczne i zbyt perfekcyjne. Filozofia kładzie największy nacisk na minimalizm – im mniej, tym lepiej. Dotyczy to każdego aspektu życia – codziennego funkcjonowania, ubioru, urządzania wnętrz.

Aranżacje w stylu wabi sabi

Wabi sabi zyskuje popularność przede wszystkim w aranżacjach domów i mieszkań. Obecnie najmodniejsze materiały to drewno, cement oraz niezwykle stylowa cegła, która nadaje pomieszczeniom dawnego uroku. W urządzaniu kuchni dominują klasyczne naczynia ceramiczne i ze stali emaliowanej, np. polskich producentów (Emalia Polska Pleszew, Ćmielów czy Chodzież, np. https://zasmakujradosci.pl/serwis-obiadowy-chodziez-iwona-z-waza-45-elementowy-na-12-osob-0013). Z kolei w częściach sypialnianych i salonowych najlepiej komponują się pościele, poduszki, narzuty oraz obrusy w kolorach ziemi, które nawiązują do natury. Do łask powracają też tapety i fototapety ze wzorami stylizującymi podniszczenia.

Odpowiedź na konsumpcjonizm

Wraz z rozwojem portali społecznościowych takich jak Instagram czy Facebook nastała moda na prezentowanie znajomym i rodzinie zdjęć prezentujących idealne wycinki rzeczywistości. M.in. z tego powodu coraz więcej osób czuje presję bycia idealnym – począwszy od wyglądu, kończąc na aspektach takich jak urządzenie wnętrz czy relacje z najbliższymi. Według wielu badaczy zainteresowanie japońską filozofią wabi wabi to właśnie odpowiedź na postępujący z roku na roku konsumpcjonizm i perfekcjonizm, który bardzo często przyczynia się do pogorszenia samopoczucia.

Hmm…

Te wszystkie nazwy, którymi lubimy porządkować rzeczywistość… Ciekawa jestem, jakim modnym określeniem nazwalibyśmy „nudne” lata 80-te, w których ja dorastałam. Tam mieliśmy wszystko, do czego dziś dążymy i nic, co dziś na co dzień mamy. Stare, odzyskane po babci sztućce i filiżanki z kredensu z lat 50-tych, zero komputera, społeczności naprawdę żywotne, mimo że totalnie offline :), design a’la wszyscy równo 🙂 Nie to, żeby mi tego brakowało. Ale fajnie jest mieć taki punkt odniesienia. Ja osobiście lubię żyć w zgodzie ze sobą. Czy to wabi sabi, czy to hygge, czy to slow life, czy inna filozofia, dobrze jest według mnie po prostu wiedzieć, co nam służy i w czym czujemy się najlepiej. Bo moda modą, filozofia filozofią, ale ważne jest, by mieć swój własny styl i swoje zdanie. A im bliżej siebie i natury jesteśmy, tym zwyczajnie dla nas zdrowiej i lepiej.

 

Tagi : ,
mamafit

Hania, nadaktywna mama dwójki, fitnesska, humanistka. Na blogu piszę o zdrowiu, aktywności, rozwoju, relacjach i o tym, jak łapać życie garściami, cieszyć się dziećmi i jednocześnie rozwijać pasje. Tak, można :) Rozgość się :)

Przeczytaj również
Wakacje - jak dla kogo