Praga w 3 dni i 3 noce – szybki rodzinny wypad z psem

Praga w 3 dni i 3 noce

Most Karola i Złota Uliczka to chyba najbardziej znane miejsca w Pradze. To symbole jak Wawel, Łazienki czy Piotrkowska, ale Praga to jedno z tych miast, w których można nieustannie na nowo odnajdywać perełki architektury i zatapiać się w jej tętniącym wielonarodowym rytmie.

Przyjechaliśmy do Pragi w długi majowy weekend i pewnie dlatego na każdym kroku można było spotkać rodaków. Obok Polaków najczęściej Francuzi, Rosjanie, Niemcy i Japończycy. Niekończące się tłumy trochę osłabiły mój zapał. Zdecydowanie Praga nie należy do rzadko odwiedzanych miejsc. Nie ma się co dziwić – nasycona zabytkami skoncentrowanymi wokół starego miasta, które rozciąga się po obu stronach Motławy, przyciąga turystów jak magnes.

Można tu spotkać wszystkie style architektoniczne, od romańskiego, przez gotycki, barokowy, renesansowy po secesyjne kamieniczki i modernistyczne budowle. Do tego kawiarnie, restauracje, parki, bogata baza noclegowa i bardzo sprawna komunikacja miejska.

Praga, gdzie spać?

Wybraliśmy na booking.com przyjazny dla rodziny z psem apartament z aneksem kuchennym i ogrodem nieco na uboczu miasta (dzielnica Śmichow), aby uniknąć problemu z jazdą po mieście i parkowaniem, i dać sobie trochę więcej przestrzeni. Do wyboru jest jednak mnóstwo hoteli czy apartamentów – wszystko kwestia preferencji i budżetu.

Wydaje się, że spanie to jedna z droższych przyjemności w Pradze. Za pobyt naszej czwórki za 3 doby zapłaciliśmy 2300 zł, a była to jedna z tańszych opcji. Jak się okazało po przyjeździe, chyba w obniżonym standardzie – przydałoby się trochę gruntownego sprzątania, choć nie bądźmy zbyt wybredni – łóżka z pościelą, ręczniki, ciepła bieżąca woda, bezpłatne WiFi, aneks kuchenny (z przyborami kuchennymi, ale bez suszarki na naczynia) i możliwość grillowania w nieco zdziczałym ogrodzie to i tak super warunki, jak porównać nasze pierwsze wyprawy pod namiot. 😉 Jednak chyba nie w tej cenie… Za dużo wyższy standard w Krakowie (bez ogrodu) w równie obleganym terminie, bo pomiędzy świętami Bożego Narodzenia a Sylwestrem, zapłaciliśmy za 3 doby 3 razy mniej… Jest różnica.

W podróży po Europie z psem

Zanim zaplanowaliśmy wyjazd, trzeba było wyrobić psu paszport. To międzynarodowy dokument potwierdzający, że pies jest zaszczepiony i ma czip. Przed podróżą warto sprawdzić, jakie kraje honorują psi paszport, a gdzie wymagane są dodatkowe badania (jak np. na Ukrainie). Na miejscu nikt jednak nie wymagał od nas przedstawienia paszportu. Nie ma też kłopotu z jazdą w komunikacji miejskiej – pies podróżuje bezpłatnie, konieczny jest kaganiec, jak w Polsce, chociaż i bez niego nie ma problemu.

Jak się dogadać? Po czesku, po polsku, i tak wszystko jest jasne

Nie ma kłopotu z barierą językową. Większość osób mówi po angielsku, ale swobodnie można porozumieć się też po polsku. Języki są bardzo podobne, choć są słowa, którymi możemy rozśmieszyć lub nieświadomie obrazić drugą stronę, jak np. „szukać”.

Komunikacja w Pradze, czyli tramwajem, autobusem, metrem i na pieszo

Pierwszego popołudnia po rozładowaniu się wybraliśmy się na rozeznanie miasta. Za półgodzinny bilet na tramwaj zapłaciliśmy 24 korony za dorosłego (od 15 roku życia) i 12 koron za dziecko do 15 lat. Bilet jest ważny zarówno na tramwaj, autobus jak i metro, które w Pradze robi wrażenie – 3 linie podziemnej kolei pod miastem to jedna z miejskich atrakcji, których warto doświadczyć. Można też kupić bilet całodobowy, jednak nam bardziej opłacały się bilety półgodzinne.

Praga – co warto zwiedzić?

Dzień pierwszy

Kiedy wysiedliśmy na starym mieście (Most Legii), natychmiast wciągnął nas nurt turystów, płynący od i do Mostu Karola, poprzez wąskie staromiejskie uliczki, wszędzie. Przyznam szczerze, że bardzo mnie to rozczarowało. Nie lubię tłumów. Około godziny 19 ruch trochę się rozrzedził, dzięki czemu można było poczuć wieczorny klimat miasta. Tego dnia wędrowaliśmy trochę bez celu, spróbowaliśmy oryginalnych lodów w cieście, daliśmy sobie czas na oddychanie praskim powietrzem. Wyzwaniem okazała się toaleta, bo nie zatrzymywaliśmy się po drodze w żadnej knajpce, gdzie można by bezpłatnie skorzystać z łazienki. Za Mostem Karola w Mc Donaldzie za 10 koron można jednak załatwić potrzeby fizjologiczne w przestronnych i czystych toaletach, choć w innych miejscach były oferty i za 30 koron.

Do naszej bazy wróciliśmy po 22, wymęczeni, ale z planem na następny dzień. Tylko jak do zwiedzania zmobilizować młodzież?

Dzień drugi

Po leniwym poranku wreszcie około południa ruszyliśmy, pomimo protestów. Pies został – zwiedzanie zamków, muzeów czy kościołów i pies to nie jest dobre połączenie. Połowa młodzieży też wolałaby siedzieć przed komputerem. Ale „zbanowana”, nie miała wyjścia.

Naszym celem były górujące nad miastem Hradczany z dawną siedzibą króla, a obecnym pałacem prezydenckim. Tłumy niezmiennie towarzyszyły nam we wspinaczce – wszędzie mnóstwo, mnóstwo ludzi. Po drodze wstąpiliśmy na obiad – pizza w klimatycznej knajpce na ulicy Narodowej na Małym Mieście pozwoliła nam przetrwać kolejne godziny.

Na Placu Zamkowym trafiliśmy na zmianę warty przy pałacu prezydenckim, atrakcję stworzoną specjalnie dla turystów. Ogromna kolejka do zwiedzenia dziedzińców zamkowych zarówno zachęcała nas jak i odstraszała, ale przesuwała się dość szybko, więc dołączyliśmy do ogonka. Jak się okazało, nie była to kolejka do kas biletowych, ale do bramek bezpieczeństwa – policjanci sprawdzali ludzi, torebki, plecaki. Po przejściu przez bramki znaleźliśmy się na dziedzińcu, nadal trochę zagubieni, co dalej, bo mieliśmy nadzieję dostać się do pałacu.

Dopiero w jednym z budynków dalej można było kupić bilety. Do wyboru były różne ścieżki turystyczne. Zdecydowaliśmy się na rodzinny bilet (500 koron) na trasę B obejmującą Stary Pałac Królewski, gotycką Katedrę św. Wita, romańską Bazylikę św. Jerzego i Złotą Uliczkę przylegającą do muru miejskiego. Wszystko zlokalizowane obok siebie, monumentalne, szczególnie ogromna i piękna katedra św. Wita podobna do katedry Notre Dam zrobiła na nas wrażenie.

Urokliwa Złota Uliczka wraz z niezwykłymi domkami obrazującymi życie dawnego podzamcza doprowadziła nas na koniec trasy, do średniowiecznego więzienia z umieszczonym nad wejściem do piwnic szkieletem uwięzionym w czymś w rodzaju sieci.

Dzień trzeci

Tym razem pozwoliliśmy sobie na wyjątkowo leniwy poranek, tym bardziej, że za oknem siąpiło. Po południu jednak ruszyliśmy się z miejsca – kolejny raz na Stare Miasto, do Prochowej Wieży, z której rozciąga się niesamowity widok na praskie uliczki, do Zegara Astronomicznego, wokół którego co godzinę gromadzą się tłumy, by zobaczyć zegarowy pokaz. Wstąpiliśmy na oryginalne piwo z lokalnej warzelni i zakończyliśmy obejrzeniem wystawy „Dali – Warhol – Mucha”. Ze względu na pogodę, zrezygnowaliśmy z rejsu po rzece.

Po trzech dniach w Pradze myślę, że można w jakiś sposób przyzwyczaić się do tego aktywnego rytmu, choć jak dla mnie Praga jest zdecydowanie zbyt tłoczna. Zwiedziliśmy zaledwie garstkę, liznęliśmy dopiero kawałek czeskiej stolicy. Jest tu co oglądać, co zwiedzać, gdzie usiąść. Na pewno warto wstać rano, by nacieszyć się luksusem pustych uliczek, czego nie można doświadczyć w ciągu dnia aż do późnych godzin nocnych.

Praga w 3 dni i 3 noce – podsumowanie wydatków

  • Nocleg 3 doby – 2300 zł (13000 koron)
  • Bilet rodzinny Hradczany – 500 koron (około 80 zł)
  • Bilet rodzinny Wieża Prochowa 250 koron (około 40 zł)
  • Bilet rodzinny wystawa Dali – Warhol – Mucha – 300 koron (około 50 zł)
  • Pizza x 2, sprite, piwo 0,3 x 2 – 1000 koron (około 165 zł)
  • Lody w cieście – 120 koron/ 1 sztukę (około 20 zł)
  • Piwo lokalne 0,5 – 69 koron (około 11,50 zł)
  • Bilety tramwajowe 18×24 korony, 6×12 koron (72 + 12 = 84 zł)
  • Krecik na pamiątkę – 300 koron (50 zł)

RAZEM z innymi drobiazgami – około 3 tys. zł/ 3 dni

(Średni kurs korony czeskiej 1 korona = 0,1669 zł)

Tagi :
mamafit

Hania, nadaktywna mama dwójki, fitnesska, humanistka. Na blogu piszę o zdrowiu, aktywności, rozwoju, relacjach i o tym, jak łapać życie garściami, cieszyć się dziećmi i jednocześnie rozwijać pasje. Tak, można :) Rozgość się :)

Przeczytaj również
Aktywny wypoczynek nad morzem