Zamek Czocha – nocne zwiedzanie i sen z duchami
RELACJA | Zamek Czocha nęcił nas od dawna. W końcu całą rodzinką wybraliśmy się na nocne zwiedzanie. Opowieści okraszone emocjami pozwolą zapamiętać wyjazd na długo.
Do zamku wiedzie droga z Leśnej. Budowla nie jest widoczna z daleka, nie rośnie okazale, choć znajduje się na lekkim wzniesieniu. Jako warowny zamek z grubymi murami chronił swoich mieszkańców przez wieki. Trochę niepozorny, jednak mimo wszystko robi wrażenie, zwłaszcza kiedy po raz piąty odpowiadam rodzince, że tak, to tutaj, za tą wielką bramą i w tym właśnie oto zamczysku będziemy nocować.
Dzieciaki są wyjątkowo radosne i aktywne, co odbieram jako przejaw niezwykłego wręcz zadowolenia. W końcu nie co dzień śpimy w zamku, a po poprzedniej nocce w agroturystyce zapowiada się miła odmiana.
Pogoda dopisała cudownie. Pierwszy kwietniowy weekend, słońce grzało porządnie jak w maju. Zanim dotarliśmy do zamku Czocha, zwiedziliśmy Frydland w Czechach.
Nie wchodziliśmy do frydlandzkich wnętrz (psy nie zwiedzają, więc nie mogąc ustalić kto zostaje z psem i czeka na resztę 90 lub 120 minut – tyle trwało zwiedzanie – postanowiliśmy jednak pójść na wspólny spacerek wokół zamczyska, oglądając z góry urwisko i panoramę miasta). Pobyt na podzamczu pozwolił nam poczuć książęcy klimat. Jeśli wewnątrz jest choć trochę tak jak na zewnątrz, z pewnością warto zwiedzić zamkowe komnaty Frydlandu.
Czocha burzliwe historie nie tylko miłosne
Wracając do Polski i do „naszego” Zamku Czocha trzeba powiedzieć, że zamek zmieniał właścicieli, należąc raz do Polaków, raz do Czechów, w zależności od sytuacji politycznej i rodzinno – biznesowych powiązań. Ostatni właściciel – Niemiec, w czasie II wojny światowej porzucił cały dobytek i na traktorze uciekał, ratując co najcenniejsze – życie.
Tu dygresja, poczyniona przez Męża. Po cóż się tak zadłużali, po co im były renesansowe mury, pozłacane klamki, ściany z malowidłami najsłynniejszych malarzy? Budowali te swoje zamczyska jak my dziś budujemy… swoje marki. Na pierwszy rzut oka – im większy zamek, tym bogatszy właściciel. Im lepsze gadżety, samochody, insygnia władzy i statusu – tym lepszą mamy pozycję. Gdy jednak zaczynamy poznawać losy poszczególnych właścicieli, odkrywamy ich osobiste dramaty z finansami w tle. Dzisiaj też lepiej skupić się na tym, co najważniejsze i znaleźć zdrowy balans pomiędzy być a mieć…
Po wojnie Czocha niemal doszczętnie rozgrabiono, wynosząc obrazy, meble i cały dobytek właścicieli. Kiedy pewnego dnia opuszczonym budynkiem zainteresował się przechodzący obok żołnierz, okazało się, że zamek jest niczyj. Tak trafił w posiadanie Wojska, a dziś należy do Skarbu Państwa. To, co dzisiaj możemy obejrzeć w zamku to odnowione po wojnie korytarze i pokoje, w których zachowało się kilka ciekawych elementów. Jak w większości przypadków, tak i tutaj mamy do czynienia tylko z tym, co udało się uratować i odnowić. Resztę wielkości dopowiadają nam historie. Mimo wszystko, jest tego wystarczająco sporo, by poczuć świetność dawnych czasów i zajrzeć do świata poprzednich mieszkańców Czocha.
Łóżko złych kochanków i studnia niewiernych żon
Zamek Czocha słynny jest przede wszystkim z niewiernych żon, których ciała spoczywają w studni, a duchy spacerują nocą po zamkowych komnatach. Kilka „atrakcji” czeka także w sali tortur. Na pewno zaciekawią was też tajemne przejścia w szafach, które prowadzą poprzez kręte korytarze i łączą niektóre komnaty (a przynajmniej łączyły dawniej!). Niektórych na pewno zainspiruje łóżko ze specjalnym mechanizmem unieszkodliwiającym niezbyt udanych kochanków 😉
Jako goście hotelowi mogliśmy zwiedzić zamek naprawdę dokładnie – w dzień z przewodnikiem (około 50 minut), w nocy z 3 przewodnikami (około 3 godziny) i z atrakcjami typowymi dla nocnego zwiedzania, i następnego dnia samodzielnie, jeszcze raz odtwarzając najważniejsze historie. Na nocne zwiedzanie trzeba się zapisać z dużym wyprzedzeniem, bo zainteresowanie jest duże, a tego rodzaju atrakcje pojawiają się raz na jakiś czas. Harmonogram nocnego zwiedzania dostępny jest na stronie Zamku Czocha.
Nocleg w Zamku Czocha
Jeśli chodzi o pobyt w zamku, wyjazd można podsumować jako bardzo udany. Obsługa miła, jedzenie smaczne. Na dziedzińcu dostępny jest płatny parking. Doba hotelowa rozpoczyna się o 15 i kończy o 12. Pokoje czyste, w łazience ręczniki i przybory toaletowe, suszarka. Nie ma lodówki, brakowało też czajnika, ale w razie konieczności można poprosić o czajnik, a np. leki przechować w kuchni. Plusem jest możliwość nocowania z psem za dodatkową opłatą. Śniadanie wliczone jest w cenę pobytu, wszelkie dodatkowe usługi typu obiady, desery czy masaże można dopisać do pokoju i uregulować rachunek przy wymeldowaniu. Ceny w restauracji przystępne.
Płatne z góry jest zwiedzanie dzienne i nocne. Zwiedzanie dzienne dla gości hotelowych kosztuje mniej niż dla zwiedzających – nie nocujących – 8 zł/ osobę. Za nocne zapłaciliśmy 40 zł/ osobę, bez względu na wiek dziecka, ale to raczej ciężka przygoda dla maluchów. Zwiedzanie nocne rozpoczyna się około 22.00 i trwa do 1 w nocy. Dla nas po intensywnym dniu ostatnie pół godziny opowieści ciągnęło się jak flaki z olejem, ale trzeba przyznać, że przewodnik miał gadane. Nocne zwiedzanie zamku ma swój klimat, okraszony snującymi się po zamku duchami, czarownicami. To na pewno spora dawka informacji i dobra zabawa, jak ktoś lubi trochę się bać. My co prawda trafiliśmy na wesołą grupę i zamiast bać się, mieliśmy ubaw po pachy 🙂 Na poważnie czy na wesoło, na pewno warto.
Tu muszę jeszcze zwrócić uwagę na różniące się pewne fakty. Jako że mieliśmy okazję słuchać kilku opowieści – raz w czasie dziennego zwiedzania i czasami potrójnie w czasie nocnego (trzech przewodników oprowadzało nas 3 różnymi ścieżkami, ale niektóre informacje się powtarzały), kilka z faktów nieco różniło się od siebie. Ile jest poziomów zamku poniżej poziomu zero? Hmm… Może nikt do końca nie wie 😉
Zamek Czocha tylko dla wybranych
Wracając jeszcze na koniec do losów zamku, trzeba dopowiedzieć, że po ponownym odkryciu go i przyłączeniu do wojskowego mienia, przez kilkadziesiąt lat zamek był niedostępny dla zwykłych śmiertelników, służąc wyłącznie wojsku. W tym czasie dziwnym sposobem zaginęło ileś kosztowności, inne oficjalną decyzją przeniesiono w lepsze – wg uznania ówczesnych władz – miejsca. Na przykład, marmurowa podłoga, którą dziś znaleźć można w Pałacu Kultury i Nauki, dawniej zdobiła salę rycerską zamku. Stamtąd też pochodzą organy obecne dziś w jednym z warszawskich kościołów, ale kiedy był moment ich „przeprowadzki” – nie pamiętam.
W końcu w 1996 roku wraz z lżejszym oddechem Polski i zamek mógł otworzyć swoje bramy. Od 20 lat Zamek Czocha pełni funkcję hotelu, oferując gościom noclegi w zamkowych komnatach – a jest ich sporo i niektóre całkiem niebanalne. Nocleg w komnacie Harego Pottera albo wśród książęcych pamiątek? Brzmi ciekawie.
Polecamy!
P.S. Dla zwiedzających, a nie nocujących dostępny jest parking tuż przed zamkiem. Cennik i opis atrakcji na stronie.