Jeśli pragniesz ekstremalnych przeżyć… zrób sobie dziecko!
Na takie przeżycia chyba nikt nie jest do końca gotowy. Nieprzespane noce, pojawiające się nie wiadomo skąd niekończące się przeziębienia, nagłe wypadki, piasek w buzi, pralka ciągle w pracy, nowy szampon wylany z lubością i w całości do kąpieli, łykana w pośpiechu kolacja, alergia na wszystko, rady babci i Ty, w samym środku oka cyklonu. 🙂 Jacy specjaliści od ekstremalnych wypraw gwarantują takie, nieustanne, atrakcje?
To jak skok w przepaść, która się nie kończy. Lecisz i lecisz. I właśnie w tym widzisz sens. To jest to, co nadało Twojemu życiu koloru, nadało mu określony kształt, jest motorem napędowym. To sprawia, że naprawdę Ci się chce. Lęk, radość, duma i zmęczenie mieszają się w jedno. Poświęcenie, całuski na dobranoc, przytulanie w łóżku, nauka samodzielności, uczenie SIĘ konsekwencji – to składniki na ten jedyny w swoim rodzaju tort. Poszukiwanie rozwiązań, dobrych lekarzy, znajdowanie coraz to nowych pokładów sił, choć wydawało się, że już nie ma czego szukać… Patrzenie jak rośnie, zdziwienie, jak mądrze, zaskoczenie, jakie jest już duże, duma, że do mnie podobne, radość, że sobie radzi, sens, że jest.
Czasami przydałaby się odskocznia: bungee jumping, wspinaczka wysokogórska, lot na paralotni albo moment ciszy z książką i ciepłą herbatą, ale tylko po to, żeby za chwilę wrócić do swoich zwyczajnych, własnych, najbardziej ekstremalnych przeżyć i emocji, jakich nie funduje nikt i nic prócz TWOJEGO DZIECKA.